W czasach PRL-u produkowane w Fabryce Samochodów Małolitrażowych Polskie Fiaty 126p trafiały do portu w Gdyni, by stąd wyruszyć w rejs, a później jeździć po drogach i bezdrożach niemal wszystkich kontynentów. Po latach Port Gdynia znów wysyła w świat maluchy – jako partner i sponsor Wielkiej Wyprawy Fiatów do Turynu.Maluch w sercu, maluch wydziarany na przedramieniu, maluch w garażu – tym z garażu (rocznik 1975 w kolorze Rosso Coralo Scuro 165) Artur Pocian z grupy wielbicieli maluchów – 126Hooligans, przyjechał kilka dni temu z Bielska-Białej do Portu Gdynia.– Port Gdynia miał bardzo ważne zadanie w rozwoju polskiej motoryzacji, w tym fiata. Auta stąd wysyłane były na cały świat: na Kubę, do Chin, gdzie kilka tysięcy fiatów 126p jeździło jako taksówki. Port Gdynia ma więc bardzo duży udział w tym, że ten samochód stał się bardzo popularny na świecie. Port jest także naszym sponsorem i partnerem wyprawy – mówi fan fiata 126p w wypowiedzi dla portalu gospodarkamorska.pl. Fiaty 126p w Porcie Gdynia w latach 80. XX wieku. Źródło: www.port.gdynia.pl Maluchy załadowane na statki w Porcie Gdynia trafiały na prawie wszystkie kontynenty. W latach 1975-1992 wyeksportowano ich blisko 900 tys., również do krajów Europy Zachodniej, gdzie trudno byłoby podbić serca klientów autem rodem z socjalistycznego kraju. Dlatego w Tychach powstawały także limitowane wersje nieosiągalne dla przeciętnego Kowalskiego – z odporniejszą na korozję karoserią, lepiej wyciszone, z bardziej dynamicznym silnikiem, sprawniejszymi hamulcami, bezpieczniejsze i rasowo wykończone, jak np. wersja Brown, w której autko polakierowane było na kolor czekolady i opasane podwójnym złotym paskiem oraz wyposażone w beżowe zderzaki, napis „Brown”, beżową tapicerkę i barwione na brąz szyby.Wersja fiata 126p "Brown", źródło: www.facebook.com/Wielka-Wyprawa-Fiatow Ale nie tylko takie cacka przewijały się przez Port Gdynia. Gros maluchów płynęła do krajów z mniej wymagająca klientelą – na Kubę czy do Chin (w Wenzhou 5 tys. z nich używano jako taksówki). Ale były i transporty do Australii, Nowej Zelandii, Chile, Zairu, Kamerunu czy Bangladeszu.Maluch na ulicy Hawany, źródło: wikipedia.org Dziś oczywiście fiaty 126p nie trafiają już do gdyńskiego portu, gdyż ich trwająca w Polsce przez 27 lat produkcja zakończyła się w 2000 roku. Jednak by podtrzymać eksportowe tradycje Port Gdynia został partnerem i sponsorem Wielkiej Wyprawy Fiatów, w której weźmie udział m.in. odwiedzający swym czerwonym maluchem port Artur Pocian.W wyprawie związanej z 50. rocznicą rozpoczęcia produkcji tego modelu fiata we Włoszech pojedzie 12 odpicowanych fiacików. Ruszają już 9 lipca z Bielska-Białej, gdzie produkowano te auta, do matecznika malucha – fabryki fiata w Turynie. Za kółkami zapaleńcy z grupy 126Hooligans - organizatorzy rajdu i goście specjalni.– Jedzie z nami Sobiesław Zasada z Longinem Bielakiem, którzy w 1975 roku na kołach pojechali dokładnie tą samą trasą do Turynu. Trasa ma dokładnie 3126 kilometrów. Jadą z numerem 7. Podążamy tą samą trasą, żeby zrobić ukłon w tę stronę. Jesteśmy zapaleńcami, kochamy tego fiata. Oni też go kochają, dlatego jadą z nami – mówi Artur Pocian na gospodarkamorska.pl. Sobiesław Zasada i Longin Bielak dojechali fiatem 126 w 1975 roku do Włoch i wzięli udział w rajdzie Monte Carlo. Dziś panowie mają: Zasada - 92 lata, Bielak - 96 i będą najstarszą załogą, która pokona maluchem ten dystans.Sobiesław Zasada i Longin Bielak, źródło: źródło: www.facebook.com/Wielka-Wyprawa-Fiatow Uczestnicy wyprawy zaplanowali zawitać w Turynie 13 lipca. Do Polski wrócą 16 lipca. Wyprawe można śledzić na facebookowej stronie Wielka Wyprawa Fiatów. Opublikowano: 08.07.2022 10:00 Autor: Przemysław Kozłowski (p.kozlowski@gdynia.pl)